niedziela, 4 września 2016

Tydzień 32, 33, 34, 35.

Witajcie!
Dłuższa przerwa w postach oznaczać może tylko jedno - wakacje! W moim przypadku oznaczało to wiele wiele godzin spędzonych w pracy. No, ale udało nam się spędzić tydzień nad jeziorem. Przez pierwsze 3 dni razem z moimi cudownymi Rodzicami. Ze względu na gabaryty domku, w którym mieszkaliśmy i za małą liczbę łóżek, ja spałam na karimacie. Wspominam o tym, ponieważ wiąże się to dla mnie ze wspaniałym wspomnieniem, które chcę zapamiętać na zawsze. Otóż Echo mimo, że mogła spać na normalnym łóżku w pełnym komforcie i mięciutkiej pościeli, zdecydowała się spędzić te noce ze mną na podłodze. To właśnie jest definicja tego, czym jest oddanie i wierność psa.

Następne 5 dni spędziłyśmy nad tym samym jeziorem na obozie agility, gdzie pod okiem Lucie Dostalovej doskonaliłyśmy nasze umiejętności. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek w życiu nauczyła się tak wiele w tak krótkim czasie. Lucie kładła niesamowity nacisk na najdrobniejsze z detali i wytykała najmniejsze błędy. Przy tym doskonale tłumaczyła dlaczego tak jest źle, jak zrobić żeby było lepiej i dlaczego takie a nie inne rozwiązanie będzie najbardziej optymalne dla każdego psa. Dużo wiedzy mamy do przetworzenia i już nie mogę się doczekać kiedy pojedziemy do Luci na następne seminarium, na którym pokażemy, że solidnie odrobiłyśmy pracę domową i jesteśmy gotowe na więcej.

Ze względu na upały i napięty plan dnia, zdjęć nie powstało wiele. W zasadzie miejsce miała tylko jedna sesja, którą roboczo nazywam "wróżkową".



Pozdrowionka!
Małgorzata i Wspaniele

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz